W szybkim tempie zwiększa się liczba wstrzymywanych zwrotów VAT. Jest to jeden ze sposobów rządu na to, aby poprawić wynik deficytu za rok 2016.
Doskonale o takim procederze świadczą liczby. Otóż tylko do 27 października ubiegłego roku urzędy skarbowe i urzędy kontroli skarbowej zatrzymały 5356 zwrotów VAT na ogólną kwotę 3,23 mld zł. Z kwoty tej ponad 2,1 mld zł wstrzymały urzędy skarbowe. Około miliarda z kolei urzędy kontroli skarbowej, a przeszło 129 mln zł zostało zablokowanych przez urzędników w ramach czynności sprawdzających.
Wprawdzie rząd zarzuty o łataniu w ten sposób budżetu odpiera, to wielu jest co do tego przekonanych. Zresztą niektórzy politycy rządzącej partii nawet nie próbują szczególnie tego ukrywać, usprawiedliwiając się tym, że nie inaczej było za poprzedniej władzy. Oficjalne stanowisko jest jednak takie, że podatek nie jest zwracany w terminie dlatego, że urzędnicy muszą walczyć z oszustwami. Przez to muszą dokładnie weryfikować, czy o zwrot wnioskuje uczciwa firma.
Nic też nie wskazuje na to, aby na tej płaszczyźnie zmieniło się coś na lepsze. Pamiętajmy, że od 1 stycznia fiskus może weryfikować zasadność zwrotu nie tylko u podatnika i jego bezpośrednich kontrahentów, ale też kontrolując inne podmioty w łańcuchu dostaw. Jakby tego było mało, urzędy skarbowe będą musiały blokować zwroty na żądanie szefów prokuratury, policji, ABW i CBA. Wówczas zablokowane mogą one być nawet na trzy miesiące.