Inwestorzy z pewnością dostrzegli, że ceny ropy naftowej od pewnego czasu poruszają się w konsolidacji. Obecnie idą one w górę wskutek napięcia na linii USA – Iran. Wzrost ten wpisuje się jednak w ruch boczny, który widoczny jest od kilku tygodni. Obecnie notowania jednej baryłki kształtują się na poziomie 54 dolarów.
Niewiele wskazuje też na to, że w najbliższym czasie coś się tu zmieni. Wprawdzie wczoraj pojawiły się informacje o sankcjach ze strony Ameryki wobec wielu podmiotów irańskich, których powodem mają być prace Iranu nad bronią atomową oraz działaniami terrorystycznymi, to jednocześnie zaznaczono, że nie będą one kolidować z wcześniejszym porozumieniem. Przypomnijmy, że znosiło ono sankcje dotyczące produkcji ropy naftowej w Iranie i jej eksportu.
Tak więc ceny ropy naftowej mimo zwyżki, mają problem z wybiciem się poza granicę 54 – 54,50 dolarów za baryłkę. Wpływ na to mieć mogą też słowa rosyjskiego ministra energii, Aleksandra Nowaka. Potwierdza on, że Rosja ma zamiar dopasować się do limitów produkcji, które ustalone były pod koniec minionego roku, a nawet osiągnąć docelowy poziom wydobycia wcześniej niż to zakładano.