Wiele wskazywało na to, że minimalna składka ZUS po zmianach w ustawie wynosić będzie 32 zł. Wiemy już, że będzie kilkukrotnie wyższa, a nie jest wykluczone, że to nie koniec zmian. Czy to oznacza, że dużo niższy ZUS dla małych firm to już historia?
Korekta początkiem końca rewolucji?
Przypomnijmy, że obecnie niezależnie od swoich dochodów przedsiębiorcy płacą zryczałtowany ZUS w wysokości 1172 zł, a do tego również podatek dochodowy najczęściej według stawki 19 proc. Nie da się ukryć, że dla mniejszych firm jest to rozwiązanie mało opłacalne, a w niektórych miesiącach wielu z nich do interesu musi nawet dokładać.
Po zmianach za każde zarobione 200 zł przedsiębiorca miałby płacić 32 zł do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, nie licząc składki chorobowej. Wraz ze wzrostem przychodów o kolejne 200 zł dokładałby kolejne 32 zł. Dziś wiemy już, że najniższa składka nie wyniesie 32 zł, ale 175,92 zł. Jest to tyle, ile obecnie płacą przedsiębiorcy, którzy rozpoczynają prowadzenie działalności i niższy ZUS obowiązuje ich przez dwa lata.
Takie zmiany wydają się jednak rozsądne. Choćby z tego względu, że bez podwyższenia minimalnej składki przedsiębiorcy prowadzący przez lata taką działalność, nie uzyskaliby nawet prawa do minimalnej emerytury.
Istnieją jednak obawy, że to nie koniec zmian z tym związanych. Pozostaje mieć nadzieję, że dużo niższy ZUS dla małych firm rzeczywiście zostanie wprowadzony i będzie uzależniony od wysokości dochodów.